Witam niedzielnie Kochani ;)
Wiosna w powietrzu! Na Waszych blogach również ją czuć!
Czas odkurzyć motocykl i ruszyć na krótką przejażdżkę ;))
Jak co roku kiedy nadchodzi wiosna,
kiedy największe mrozy są już za nami, ja zabieram się za dzierganie skarpet ;)
to samo oczywiście jest w tym roku i o tym będzie dzisiaj post.
Niedawno odkryłam sklep z niesamowitymi włóczkami,
może znacie amiQs z siedzibą w Gdańsku.
Wewnątrz sklepu można oszaleć z ilości i różnorodności dziewiarskich dobroci ;)
Tak było i ze mną.
Szewc bez butów chodzi, wie o tym każda dziewiarka,
ale tym razem chciałam zrobić coś wyłącznie dla siebie, więc padło na skarpetki.
Wybrałam do nich piękną włóczkę melanżową Lana Grossa.
Włóczka jest idealna, miękka, mila w dotyku i delikatna.
100% wełna merynosa ma też swoją cenę kosztowała 21 zł,
ale uważam że cena jest zasłużona.
Cały ambaras w tym,
że na jedną skarpetkę o rozmiarze 39 zużyłam całą 50 g włóczkę ;)
A że do Gdańska w najbliższym czasie mi nie po drodze,
skarpetka póki co jest jedna i nią się dzisiaj chwale,
bo jestem z niej niesamowicie dumna,
do tego stopnia że ostatni tydzień zasypiała ze mną,
leżąc przy nocnym stoliku ;)
Kiedy będę miała już PARĘ skarpetek,
to będą to moje najdroższe w życiu skarpetki ;))
Oto i ona:
A to skarpetki z falbanką,
które zrobiłam wcześniej dla zmarzniętej koleżanki ;)
Ale włóczka już nie tak dobrej jakości,
to widać na pierwszy rzut oka.
Pozdrawiam Was i życzę udanego dnia!
Asia
Witaj :)
OdpowiedzUsuńNajdroższa skarpetka na świecie, ale za to jaka fajna. Miejmy nadzieję, że niedługo dołączy do niej koleżanka :)
Pozdrawiam :)
Skarpetka z falbanką wygląda świetnie - pozdrawiam
OdpowiedzUsuń