Ja zarekwirowałam maszynę do szycia, firmy Singer :) nie znam dokładnie wieku tego cudeńka, ale podejrzewam że wiek już sędziwy. Wystarczy trochę podreperować i będzie szyła dalej.
Upolowałam też równie stare krzesło, drewniane i bardzo solidne. Miałam pomysł, aby pobielić je i zrobić przecierki, ale krzesło tak pięknie skomponowało się z nowym stołem i krzesłami, że postanowiliśmy nic w nim nie zmieniać. Poszyje tylko dla niego poduszkę, ponieważ czekam już na przesyłkę z workami po kawie, z których to podusia będzie uszyta.
I na koniec moje perełki ;)
warto pielęgnować takie skarby
OdpowiedzUsuń